Każdy słyszał pojęcie schizofrenia. Wokół tej choroby narosło wiele mitów i nieporozumień. Od zarania ludzie z zaburzeniami psychotycznymi byli traktowani albo jako szaleńcy – usuwani poza margines społeczeństwa, lub jako święci – i najczęściej również usuwani ze społeczeństwa. Próby leczenia tej choroby sięgają czasów średniowiecza, gdzie podejmowano różne metody w celu przywrócenia człowiekowi normalności.
Stosowano przeróżne metody terapeutyczne, z czego wyjątkową popularnością cieszyły się wszelkiej maści tortury. Im bardziej wymyślne, tym lepiej.
Jeszcze do niedawna stosowano leczenie za pomocą pracy – pod koniec dwudziestego wieku dopiero zaczęto zamykać gospodarstwa rolne przyszpitalne.
W miarę rozwoju metod badawczych zaczęły pojawiać się nowe koncepcje schizofrenii.
Począwszy od pojęcia schizofrennej matki – gdzie piętnowano biedne kobiety których dzieci miały schizofrenię, koncepcje analityczne, po teorie środowiskowe, stresogenne, wirusowe, genetyczne, immunologiczne ect.
Koncepcji sschizofrenii jest co najmniej kilkadziesiąt.
Całe szczęście że zauważono że mamy do czynienia z chorobą którą można leczyć za pomocą innych środków niż wypalanie rozpalonym żelazem czy egzorcyzmami.
Co to jest więc schizofrenia?
Tworzenie kolejnych teorii bardzo trafnie opisał profesor Henry A. Nasrallah przyrównując opisywanie słonia przez badaczy, którzy mają zawiązane oczy.
Pierwszy dotknął ogona, i powiedział że słoń to jest taka długa sznurówka. Drugi dotknął trąby – dla niego słoń był rurą. Trzeci z kolei dotknął boku słonia – dla niego słoń był ścianą.
Podobnie jest z badaniem fenomenu schizofrenii.
Czym więc jest schizofrenia? – jest to zaburzenie neurorozwojowe, w którym dochodzi z czasem do pojawienia się symptomów chorobowych.
Nie leczona prowadzi do demencji u ludzi młodych – jak to trafnie określił Kraepelin nazywając schizofrenię terminem dementia precox.
Obecnie coraz bardziej zbliżamy się do zrozumienia fenomenu schizofrenii.
Umiemy identyfikować zmiany w mózgu u ludzi ze schizofrenią, również wiemy co się dzieje w komórkach nerwowych, w receptorach i neuroprzekaźnikach.
Wiemy już że komórki nerwowe trochę inaczej funkcjonują w schizofrenii. Produkują inne ilości neuroprzekaźników, również inaczej funkcjonują receptory na komórkach.
Dotąd leczenie polegało na tym, że blokowało się receptory postsynaptyczne oraz modulowało presynaptyczne.
Ponieważ neuron nie jest tak naiwny, jak by się mogło wydawać, gdy ma blokowane receptory – zaczyna produkować dodatkowe receptory postsynaptyczne, co z kolei przekłada się na objawy niepożądane. Mamy wtedy akatyzje, drżenia, hiperprolaktynemię itd.
Skutkuje to u pacjentów ogromną niechęcią do używania neuroleptyków pierwszej generacji.
Słynne leki takie jak chlorpormazyna, flufenazyna, promazyna itd. obarczone były ogromnymi objawami niepożądanymi. Jedynym starym neuroleptykiem, który różnił się od innych, była klozapina, mająca zdolność wprowadzania pacjentów w remisję choroby. Jej działanie przypisywano unikalnemu funkcjonowaniu na wiele reeptorów poprzez ich blokowanie lub modulację.
Dziś okazało się, że to działanie unikatowe polega na wpływie na receptory wewnątrzkomórkowe TAAR 1, co pozwala na modulację wydzielania neuroprzekaźników.
Druga grupa – neuroleptyki drugiej generacji – o mniejszych objawach ubocznych i lepszej tolerancji – risperidony, olanzapiny itd.
Trzecia grupa -najnowsza – aripiprazol, brexpiprazol, kariprazyna ect – są częściowymi agonistami receptorów, czyli teoretycznie działają trochę odwrotnie niż pierwsza i druga generacja.
Obecnie pracujemy nad najnowszymi grupami substancji które działają na komórki – receptory peptydowe ( receptory amin śladowych – trace amine associated receptors ) TAAR 1-3, które modulują funkcjonowanie samej komórki presynaptycznej i to w różnych układach neuroprzekaźnikowych. Działanie na neurony może być bezpośrednie lub pośrednie – poprzez aktywację zupełnie innych układów neuroprzekaźnikowych, które dopiero modulują pracę neuronów odpowiedzialnych za symptomy schizofrenii.
Najnowsze leki wpływają także na receptory muskarynowe M1 i M4 – zaobserwowano obiecujące efekty ustępowania symptomów chorobowych.
Jak wygląda efekt brania leków testowych najnowszej generacji?
Z naszych obserwacji – kończą się objawy typu urojenia, omamy ( objawy wytwórcze, pozytywne). Jednak najbardziej obiecujące są wyniki obserwacji w zakresie objawów negatywnych. Znika apatia, wycofanie. Pacjenci zaczynają interesować się spotkaniami z innymi osobami. Wracają do swoich zainteresowań, hobby. Poprawiają się zdolności poznawcze, koncentracja, pamięć. Znikają objawy otępienia.
Pacjenci zaczynają przystawać do rzeczywistości zewnętrznej, znikają objawy choroby. Zaczynają funkcjonować jak każdy zdrowy człowiek.
O ile nie zaobserwuje się większych objawów niepożądanych, będziemy mogli efektywnie leczyć psychozy oraz koncentrować się na znalezieniu preparatów które będą mogły trwale wyleczyć pacjentów ze schizofrenii.