Emigracyjna gazeta dla lekarzy
Artykuły redaktor naczelnej
2023-05-15 11:23:24 © Beata Niedźwiedzka

AI-Nokio na wizycie u inspektora

Beata Niedźwiedzka
Źródło ilustracji:

AI-Nokio, (Rys. Helena Kowalska)

AI-Nokio na wizycie u inspektora

AI-Nokio gnał szybko do urzędu, gdyż obawiał się, że  nie będzie miał  wystarczająco czasu na załatwienie swojej sprawy. Z impetem wpadł do pokoju. Inspektor, siedzący za biurkiem, spojrzał na niego ze zdziwieniem. Po raz pierwszy ktoś tak bardzo chciał się z nim spotkać. Po raz pierwszy sprawa u inspektora była tak ważna.

Ogromnie go to zdziwiło, ponieważ Inspektor, nie lubił swojej pracy i uważał, że jest  nawet niepotrzebna. Był kiedyś lekarzem, ale zawiłe i pokrętne ścieżki jego życia spowodowały, że lokomotywa jego kariery wypadła z torów i znalazła się w tym oto mało ciekawym  miejscu. Tę oto pracę winił za wszystko co złe w jego życiu. Nędzne zarobki nie pozwalały mu na zakup pożądanych dóbr (a pożądał bardzo), niski prestiż stanowiska zawstydzał go i uniemożliwiał zajecie należytego miejsca w społeczności (które przecież mu się należało) i wreszcie ostatnie i najważniejsze – praca była powodem jego zwichniętego i w końcu złamanego życia rodzinnego.

– Słucham Cię chłopcze – rzekł niezbyt grzecznym tonem inspektor, wyrwany z rozmyślań nad swym losem. Spojrzał na AI-Nokia z niezadowoleniem, po czym popatrzył wymownie  na zegarek.

– Eee… chciałbym dostać pesel. Mój ojciec tego nie zrobił, a pani w urzędzie skierowała mnie do pana, szanowny panie inspektorze – powiedział AI-Nokio.

– Jak to mówisz, że nie masz.. A przychodnia? A szpital ? Przecież wiele osób jest zaangażowanych podczas narodzin dziecka, nawet jeśli rodzice są niegramotni i nie wiedzą gdzie pójść w sprawie peselu.

– Miałem tylko ojca.. a on w dodatku nie żyje. Umarł 2 miesiące temu – odpowiedział AI-Nokio..

– Przykro mi – rzekł inspektor choć wcale mu nie było przykro.

– Nie jesteś przecież noworodkiem, jesteś tu na świecie kilka lat. Jak to się stało, że nikt się tobą nie interesował? – dopytywał się inspektor.

– Bo ja… bo ja… nie jestem człowiekiem. Jestem robotem – szybko odpowiedział AI-Nokio.

– Co ? Coo? Coś ty powiedziałeś? Kim jesteś? Robotem? – zdziwił się inspektor, po czym  złapał AI-Nokio za nadgarstek .

– Skóra jest ludzka. O! jest nawet tętno. równe, miarowe, dobrze napięte – powiedział inspektor.

– Po co przychodzisz i dlaczego kłamiesz ? Mów! – krzyknął. Był wyraźnie zły. Jakiś głupi  smarkacz  przychodzi do urzędu robić sobie żarty!  I to jeszcze przed samym końcem pracy w piątek.

– Niech pan popatrzy na mnie, jak jestem zbudowany – AI-Nokio w desperacji podniósł koszulę. Na środku klatki piersiowej widniał mały czarny, niepozorny guzik, który można by było pomylić z nieco większym znamieniem barwnikowym.

– Ojciec zakazał mi to pokazywać, a nawet o tym mówić, ale zależy mi na tym peselu – wyszeptał AI-Nokio. Wiem, że nie przekonam pana słowami, więc panu, tylko panu to pokażę – po czym nacisnął guzik na klatce piersiowej.

Wkrótce na powierzchni skóry pokazała się czarna tablica, nieco podobna do ekranu większego smartfona.

– Na niej wyświetlają się ważniejsze zachodzące we mnie procesy – tłumaczył AI-Nokio.

– O, proszę zobaczyć… – na czarnej tablicy wyświetlały się ciągle jakieś cyfry, wykresy oraz linie.

– Ale to co na rękach to skóra, prawda? – zapytał inspektor …

– I to tętno, które przecież wyczuwałem. To co to było? – inspektor nie mógł uwierzyć w swoje odczucia.

– To chyba nie jest skóra, tylko coś co bardzo przypomina skórę. Tętno to taki kabelek, który kurczy się i rozkurcza. Nawet słychać we mnie bicie serca. Mój ojciec bardzo starał się bym był jak najbardziej podobny do człowieka, ale nim nie jestem. Nie jestem proszę pana – objaśniał inspektorowi AI-Nokio.

– Inspektor oszołomiony patrzył przed siebie. W głowie przelatywały mu różne myśli. przeczytane książki science fiction, informacje o komputerach, filmy o sztucznej inteligencji. Wszystko to interesowało  go od młodych lat. Sam marzył by zostać informatykiem wymyślającym takie cuda. No zostałby, gdyby nie to parszywe jego życie. Ech.. westchnął inspektor.

– Słuchaj chłopcze, czy w domu słyszałeś kiedyś takie nazwisko Elliot Mosco? Przypomnij sobie chłopcze, posłuchaj uważnie, jeszcze raz powtórzę: Elliot Mosco ? Czy kiedyś słyszałeś: ktoś mówił, albo ktoś o takim nazwisku przyszedł? – dopytywał się inspektor.

– Tak proszę pana. Mój ojciec pracował dla tego pana, a on od czasu do czasu przychodził do nas. Nawet kiedyś uścisnął mi rękę i pogłaskał po głowie – wyznał Ainokio.

– Och! Och! – wzdychał Inspektor. Docierała do niego pewna myśl – natrętna i nieustępliwa.

_ Czy to widzi, to  jest produkt wielkiego i boskiego Elliota Mosco?

Elliot Mosco był powszechnie znanym wizjonerem informatyczno – medycznym, ojcem chrzestnym sztucznej inteligencji i wszelakiego połączenia człowieka z maszyną. Kimś niezwykle tajemniczym. O kimś o kim wszyscy mówili, a nikt go nigdy nie widział. A teraz on inspektor Karol ma sposobność ogłosić światu, że znalazł być może dzieło życia wielkiego Elliota Mosco. Widział  już w wyobraźni kamery, wywiady… on i AI-Nokio na pierwszych stronach gazet, w telewizji. Wreszcie, wreszcie, koniec z nudnym życiem!

– Kim jesteś chłopcze, kim jesteś? Czy jesteś cyborgiem? Przeszczepem świadomości? Może nawet  przeszczepem świadomości Elliota Mosco? No powiedz chłopcze, kim jesteś? – dopytywał się inspektor.

– Nie wiem proszę pana. Naprawdę nie wiem kim jestem – odpowiedział AI-Nokio i spuścił głowę.

Po chwili spojrzał na inspektora i zapytał:

-To jak będzie z tym moim peselem? Ojciec bardzo chciał bym był człowiekiem – dodał.

– Pesel to nie jest najważniejsze, ale skoro Ci tak zależy to obiecuję, że zrobię wszystko, byś go dostał. Naprawdę wszystko – oznajmił inspektor wzruszonym głosem. Do niego właśnie, a nie do kogokolwiek innego przyszedł historyczny interesant.

Beata Niedźwiedzka
Google translator